Sprawa dotyczyła hospicjum Santa Rita w Przemyślu. Otrzymaliśmy od PReal's wezwanie do usunięcia "bezprawnych" treści - tj. negatywnych komentarzy. Pismo na pierwszy rzut oka wyglądało bardzo profesjonalnie i na napisane przez kogoś kto wie co robi. Ale kilka rzeczy było lekko podejrzanych:
- Pismo zaadresowane zostało do portalu ZnanyLekarz.pl (przy czym treść pisma dotyczy komentarzy faktycznie opublikowanych w naszym serwisie).
- Załączone pełnomocnictwo dotyczy placówki o innej nazwie - "IRK Salus".
- Każde z uzasadnień dlaczego poszczególne komentarze powinny być usunięte w zasadzie było identyczne i w żaden sposób nie odnosiło się do treści opublikowanych wpisów. Jedynym argumentem odnoszącym się faktycznie do treści komentarzy było to, że skoro jeden z pacjentów pisze, że sale są za duże a inny, że są za małe to oba te komentarze są niewiarygodne:
Łącznie zażyczyli usunięcia 4 negatywnych komentarzy. Zagrozili, że niespełnienie tej prośby będzie skutkowało kolejnym żądaniem: o zadośćuczynienie w wysokości co najmniej 30 tys. zł.
Tak sformułowane żądanie uznaliśmy za niewiarygodne. Do tego treść i okoliczności publikacji wskazanych komentarzy w naszej ocenie nie świadczą o ich bezprawnym charakterze. Dlatego odmówiliśmy spełnienia żądania.
Agencja nie mogła się z tym pogodzić. Ale zamiast np. szerzej uzasadnić na czym polegają pomówienia, jej prezes poszedł inną drogą. Prawdopodobnie on - dodał w portalu dwa komentarze dotyczące zupełnie innych placówek. W jednym napisał, że przychodnia dobrze wymienia opony (sic!), w drugim, że w przychodni, w której nie ma poradni okulistycznej przyjmuje dobry okulista. Dodanie tych dwóch "fałszywych" komentarzy miało być argumentem świadczącym o bezprawnym charakterze komentarzy dotyczących hospicjum. Te "rozumowanie" nie przekonało nas do zmiany decyzji.
Kolejnym ich krokiem było wysłanie przedsądowego wezwania do zapłaty zadośćuczynienia w wysokości 30 tys. zł (za nieusunięcie wskazanych wcześniej komentarzy). O ile do tej pory pisma podpisywał "prezes", to tym razem pod pismem podpisała się prawdziwy radca prawny: Anna Borkowska. Szczerze mówiąc wcześniej byliśmy przekonani, że jest to zawód zaufania publicznego i przeszła nam myśl, że może faktycznie nie cenzurując opinii pacjentów robimy coś źle. Na szczęście pismo było pełne pomyłek i manipulacji, więc szybko zdaliśmy sobie sprawę, że nie można brać tego na poważnie.
Najciekawsze zmanipulowane stwierdzenie zawarte było w sugestii: "(...) sugeruję jedynie zapoznanie się z komentarzami placówki zamieszczonymi choćby na Facebooku, gdzie zamieszczenie komentarza wiąże się z ujawnieniem tożsamości i ocenę ile negatywnych komentarzy Pan tam znajdzie". Zgodnie z sugestią zapoznaliśmy się z komentarzami na profilu Facebookowym hospicjum. Faktycznie nie było tam, żadnego negatywnego komentarza, w ogóle nie było i nie ma tam żadnego komentarza. Po co więc była ta sugestia? Czy ktoś w ogóle przeczytał i zapoznał się z okolicznościami przed wysłaniem pisma?
A wracając do profilu na Facebooku, zauważyliśmy, że hospicjum podaje jako adres swojej strony internetowej: zol-sanmed.pl.
Okazało się, że ta domena wystawiona jest na sprzedaż. To znaczy była. Teraz to nasza domena i prowadzi do profilu placówki w naszym serwisie, na którym komentarze nie są cenzurowane. Ciekawe jak bardzo klient jest z tego zadowolony.
Inną ciekawostką jest wysyp dużej ilości pozytywnych komentarzy wysyłanych z przeglądarki zainstalowanej na mało popularnym typie urządzenia: Macintosh z systemem operacyjnym Mac OS X. Siedem pozytywnych komentarzy pisanych przez: Jacka, Józefa, Marię, Andrzeja, Romana, Tadeusza i Jadwigę, choć pisane z różnych adresów IP, sprawiają wrażenie pisanych z tego samego urządzenia. Jest to o tyle ciekawe, że z tego samego typu urządzenia oryginalne wezwanie wysłał do nas PReal's (aczkolwiek może to być zupełnym przypadkiem).
Podsumowując, nie daliśmy się zastraszyć. Sprawa jest sprzed kilku miesięcy i nie zostaliśmy "niezwłocznie" podani do sądu po odmowie usunięcia komentarzy. Nie zgłosiła się również do nas prokuratura ani policja aby spróbować ustalić tożsamość tych "przestępców", który wyrażają swoje oceny w naszym serwisie. A skoro tak, to pewnie nikt nie zgłosił tej sprawy na policję, bo chyba nikt nie wierzy, że do przestępstwa doszło. W każdym razie w naszej ocenie PReal's zachowuje się nie w porządku. Nie dość, że nam napsuli trochę nerwów i wytracili nasz czas, to ostatecznie ich klient z ich usług ma wyjątkowo marny pożytek (no chyba, że inne portale były bardziej uległe).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz