03 stycznia 2019

Polskie sieci reklamowe (2018)

Reklama w internecie to dość niszowy temat, więc ten post jest głównie dla nas samych, żeby nie zapomnieć jak (nie)wygląda współpraca z polskimi dostawcami reklam. W 2017 roku opisywaliśmy swoje doświadczenia z polskimi sieciami reklamowymi, dziś opiszemy co się działo u nas w tym temacie od tamtego czasu.

IDMnet
W 2017 roku pisaliśmy o tym, że współpraca nie rozpoczęła się po tym jak pani obiecała podesłać umowę. Niestety nigdy tego nie zrobiła. Ale w tym roku jej o tym przypomnieliśmy. Jak się okazało umowę wysłała, ale widać nie doszła. Trudno zakwestionować zawodność komunikacji mailowej, ale dla uwiarygodnienia, że faktycznie mail został wysłany, pani "przekleiła" wysłaną wiadomość, łącznie z nagłówkami:

From: X@grupazpr.pl 
Sent: Monday, March 28, 2017 1:15 PM
To: X 
Subject: Re: współpraca - swiatprzychodni.pl

Dzień dobry,
W załączeniu przesyłam umowę, w której znajdują się wszystkie warunki współpracy. Kody reklamowe podeśle jak ustalimy tylko siatkę placementów.

Wszystko wygląda bardzo wiarygodnie, ale niestety "March 28, 2017" to niestety nie Monday, tylko Tuesday. Wykonanie słabe, ale trzeba pochwalić inicjatywę w utrzymywaniu dobrego wizerunku.

W każdym razie nie przekreśliliśmy współpracy z tego powodu. Dyskutowaliśmy z panią o warunkach i optymalizacjach oczekując na propozycję umowy (bo ta "wysłana" w 2017 roku się zdeaktualizowała i prawnicy muszą przygotować nową). No i ostatecznie sytuacja jest taka, że na tę umowę czekamy już kilka miesięcy. Znając życie pani wysłała ją nam, ale pewnie nie doszło ;)

optAd360 
Pomimo wcześniejszych dużych oporów (związanych z ich mało profesjonalnym wizerunkiem), rozpoczęliśmy współpracę. Ale, że było to zaraz przed wejściem w życie RODO, współpracę po jego wejściu zawiesiliśmy chcąc najpierw wyjaśnić w jaki sposób zbierać i przekazywać im zgody użytkownika. Dużym zaskoczeniem było to, że sam członek zarządu OptAd360 wmawiał nam, że zbieranie zgód od użytkownika nie jest wymagane i że wystarczy tylko zaktualizować politykę prywatności. OptAd360 w swojej interpretacji powoływał się na dokument z zasadami Google, w którym wprost było napisane, że do spersonalizowanych reklam i cookies: "you must obtain end users’ legally valid consent". Zwróciliśmy uwagę, że chyba świadomie namawiają nas do nielegalnych praktyk albo wykazują się nieznajomością języka. Członek zarządu obiecał tę sprawę wyjaśnić, ale nigdy więcej się nie odezwał. W tym samym czasie nasza pani Account Manager obiecała podesłać raport z rozbiciem dotychczasowych przychodów na konkretnych reklamodawców, ale nigdy tego nie zrobiła. Również zignorowała prośbę o zweryfikowanie poprawności podesłanej faktury. No i właśnie w ten sposób, po niecałym miesiącu współpraca się skończyła. Na szczęście na koniec fakturę opłacili.

AdOcean
Oferują nie tylko serwer reklamowy firmy Gemius. Poza serwerem możliwe jest samo wyświetlanie ich reklam za pośrednictwem biblioteki Prebid.js i to nas interesowało. Z nawiązania współpracy zrezygnowaliśmy po przedstawieniu warunków umowy. W szczególności chodziło o zapis:

"6. GEMIUS nie ma obowiązku zapłaty faktury VAT wskazanej w ust. 3, jeśli bez względu na przyczyny, nie otrzyma wpłat od kupujących z tytułu zakupu Slotów reklamowych PARTNERA." 

Na nasze uwagi dotyczące tego punktu, odpowiedzieli:

Takie postanowienie jest standardem rynkowym w umowach na SSP i nie możemy z niego zrezygnować – rozliczamy się w wyłącznie z otrzymanych pieniędzy i jako pośrednik nie pokrywamy wydawcy należności od kupujących, którzy nie zapłacą – ryzyko jest po stronie wydawcy.

Co ciekawe podpisaliśmy pewnie już z kilkanaście umów związanych z dostarczaniem reklam i jeszcze nigdy tego "standardowego" zapisu nie widzieliśmy. W każdym razie z "partnerstwa" na takich warunkach zrezygnowaliśmy.

MyLead
Po nieudanej próbie udziału w programie partnerskim ceneo.pl, odważyliśmy spróbować współpracy z siecią afiliacyjną MyLead. Różne rzeczy mogą w tym programie irytować: generowane kody niedostosowane do stron udostępnionych po HTTPSie, ciągłe nagabywanie do zapisania się mailem i numerem telefonu do newslettera, mnogość kampanii erotycznych czy brak kampanii rozliczanych w modelu CPC lub CPM. Ale to co zupełnie ich przekreśla, to prowadzenie bezterminowych kampanii, które kończą się bez żadnego aktywnego informowania ze strony MyLead. Przykładowo jedna z kampanii, w których braliśmy udział dotyczyła polecania kawy MK Cafe. W okresie wyświetlania tych banerów, któregoś dnia po zalogowaniu w mało wyraźny sposób pojawiła się informacja, że ta kampania się skończyła. Powiadomienie było bardzo łatwe do przeoczenia, ale szczęśliwie je zauważyliśmy, więc za darmo reklamowaliśmy kawę tylko przez chwilę. Udział w programie, który wymaga codziennego sprawdzania czy wciąż jest on aktywny wydaje się być pozbawiony sensu i nie warty zachodu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz