Znowu, już niedługo czeka na zmiana w sposobnie komunikacji m.in. z urzędami. W życie wejdą przepisy związane z usługą e-Doręczeń. W zakresie elektronicznej komunikacji, te przedsięwzięcie wydaje się być ciekawym przekrętem. Na tyle ciekawym, że może nawet zainteresuje czytelników bloga portalu ŚwiatPrzychodni.pl.
Poczta Polska świadczy usługę wysyłania elektronicznych wiadomości. "Już" niedługo urzędy będą miały specjalne adresy skrzynek, na które obywatele będą mogli w super nowoczesny, bezpieczny i darmowy sposób wysyłać wiadomości. Ta wspaniałość przedsięwzięcia wychwalana jest w materiałach promocyjnych publikowanych w mediach (np. rp.pl). Wydawać by się mogło, że już niedługo będziemy w XXI wieku!
Tylko, że wypowiedzi urzędników, materiały informacyjne i promocyjne wprowadzają w błąd. Bo w XXI wieku jesteśmy co najmniej od 2008 roku. Jak piszą na Wikipedii:
Zgodnie z przepisami prawa od 1 maja 2008 r. organy władzy publicznej zobowiązane są do przyjmowania dokumentów w postaci elektronicznej (wnoszenia podań i wniosków oraz innych czynności w postaci elektronicznej). ePUAP umożliwia instytucjom publicznym spełnienie tego wymogu poprzez udostępnienie infrastruktury usług, pozwalających na założenie skrzynki podawczej.
Oczywiście platforma ePUAP jest brzydka i niewygodna. Niemniej jednak od wielu lat pozawala obywatelom komunikować się z urzędami. Ma też istotną przewagę nad platformą e-Doręczeń zarządzaną przez Pocztę Polską - urzędy mogą korzystać z niej za darmo. Bo to o czym mało się mówi, to Poczta Polska za wysłanie wiadomości elektronicznej będzie sobie od organów państwa życzyła niemałe pieniądze - 4,40 zł za "maila".
To wydaje się być wygórowana kwota. Ale jak bardzo, można wywnioskować ze statystyk przekazanych przez Ministerstwo Cyfryzacji. Utrzymanie platformy ePUAP (której jedną z dziesiątek funkcjonalności jest możliwość bezpiecznego wysyłania wiadomości elektronicznych) kosztuje 800 tys. miesięcznie. W 2023 r. instytucje publiczne wysłały za pomocą ePUAP 35863123 pism. To oznacza, że gdyby w 2023 roku urzędy nie korzystały z ePUAP, tylko z e-Doręczeń oferowanych przez Pocztę Polską, to Poczta miałaby z tego przychód 157 milionów złotych (to wałek na ponad dwa Sasiny!).
Pozostaje oczywiście pytanie - to czemu urzędy miałyby przenosić się na płatną platformę Poczty, skoro mogą za darmo korzystać z ePUAP? Dlatego, bo jak pisze Ministerstwo:
Zgodnie z przyjętą w Ministerstwie Cyfryzacji strategią – docelowo platforma ePUAP zostanie zastąpiona nowym rozwiązaniem, do którego jednym punktem dostępu będzie mObywatel – aplikacja mobilna oraz serwis internetowy www.mobywatel.gov.pl. Mając świadomość, że zmiana sposobu doręczania korespondencji i obsługi obywateli w zakresie elektronicznych wniosków jest dla administracji publicznej dużym przedsięwzięciem organizacyjnym, zmiany będą wprowadzane sukcesywnie. Stopniowo będzie też wygaszana platforma ePUAP. Jej funkcje będą realizować e-Doręczenia i nowy ekosystem e-usług w mObywatelu.
Czyli Ministerstwo zamienia działającą platformę pozwalającą na komunikacje elektroniczną, której utrzymanie kosztuje niecałe 10 milionów rocznie, na taką, za którą będzie trzeba płacić ponad 150 milionów. Brawo! Właśnie udało się dofinansować PP kosztem m.in. samorządów i bez pytania UE o zgodę.
W sumie warto podkreślić jakim ciosem w samorządy (albo raczej w cyfryzację) będą te zmiany. Przykładowo Gdańsk za pośrednictwem ePUAP wysłał 21 tys. decyzji ws. podatku od nieruchomości za 2024 r. Miasto szacuje, że koszty związane z elektronicznym przekazaniem decyzji podatkowej wyniosły 3,10 zł (a papierowo 7,40 zł). Gdyby do tych 3,10 zł doliczyć 4,40 zł (jakie trzeba by zapłacić za e-Doręczenie) to miasto byłoby stratne na tym przedsięwzięciu (w porównaniu do tradycyjnej wysyłki).
Warto jeszcze dodać, że w związku z "wyborami kopertowymi" część oburzenia wywołało to, że Poczta Polska zaczęła przetwarzać na masową skalę dane osobowe obywateli. Wielu osobom to się nie podobało. Ciekawe co oni powiedzą na to, że zastąpienie ePUAP da techniczną możliwość do wglądu Poczcie w jeszcze bardziej prywatne dane?